Wspinaczka sportowa na igrzyskach w Tokio

Sukcesy Polki we wspinaczce sportowej

Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z 2016 r. była dla całej dyscypliny prawdziwym przełomem. – To ogromna nobilitacja dla wspinania sportowego i satysfakcja dla ludzi z Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej, którzy z wielką determinacją promowali tę dziedzinę. Wchodzimy do innej, wyższej ligi – mówił wówczas prezes Polskiego Związku Alpinizmu Piotr Pustelnik, cytowany przez Polską Agencję Prasową. – Mamy poważne szanse na medale olimpijskie i tej szansy nie możemy zmarnować – dodał.

Faktycznie, Polska ma naprawdę spore sukcesy we wspinaczce sportowej, zwłaszcza we wspinaczce na czas. Trzykrotnie Puchar Świata i dwukrotnie mistrzostwo Europy wygrywała Edyta Ropek. Dwa razy z rzędu (w 2018 i 2019 r.) mistrzynią świata została z kolei Aleksandra Mirosław. Podczas mistrzostw świata w japońskim Hachioji w 2019 roku zapewniła sobie także awans na igrzyska olimpijskie w Tokio.

– Finał wywalczony teraz w kombinacji na mistrzostwach świata uświadomił mi, że medal jest realny. Nie wiem, na ile możliwy jest złoty medal, ale wiem, że walka o medale jest realna, aczkolwiek będzie bardzo trudna. Przede mną naprawdę bardzo trudny rok, z wieloma zmianami, zwłaszcza w systemie treningowym, który miałam do tej pory, ale myślę, że jeżeli do wszystkiego podejdzie się z głową, to wszystko jakoś się ułoży – mówiła Aleksandra Mirosław w wywiadzie dla portalu RMF FM.

Wspinaczka sportowa – jakie zasady?

Tradycyjna wspinaczka sportowa to trzy oddzielne konkurencje. Ze względu na ograniczone możliwości logistyczne i czasowe, w Tokio będą one połączone – rywalizować o medale będzie po 20 zawodników i zawodniczek, a medale wywalczą ci, którzy osiągną łączne najlepsze wyniki.

Pierwsza konkurencja to wspinaczka na prowadzeniu – z użyciem asekuracyjnej liny. Zadaniem zawodnika jest osiągnięcie jak najwyższego punktu na trasie o określonym stopniu trudności. Wspinaczka na czas, również z użyciem liny, to po prostu wyścig dwóch zawodników – wygrywa ten, kto pierwszy wespnie się na kilkunastometrowej sztucznej ścianie i dotknie dzwonka. Trzecia konkurencja to bouldering – wspinaczka na bardzo mocno nachylonych, niskich konstrukcjach. Wygrywa ten, kto ukończy na danym odcinku jak najwięcej prób. Tutaj nie ma asekuracji przy pomocy liny, ale ewentualne upadki amortyzują materace.

Połączenie trzech konkurencji w jedną to prawdziwa rewolucja – dotychczas rozwijały się one osobno, a zawodnicy specjalizowali się w jednej.

Zakłady bukmacherskie na wspinaczkę sportową

Mimo dynamicznego rozwoju, wspinaczka sportowa pozostaje dyscypliną niezbyt popularną, w związku z czym trudno na co dzień znaleźć ją w ofercie legalnych bukmacherów (TU sprawdzisz ich aktualną listę na kwiecień 2024) - nawet tych największych, jak STS czy Fortuna. Można jednak śmiało przypuszczać, że przy okazji igrzysk olimpijskich będzie inaczej – w tym okresie dostępne są zakłady nawet na mniej popularne sporty, które w czasie igrzysk mają swoje przysłowiowe „pięć minut”. Spodziewamy się zakładów bukmacherskich na wspinaczkę olimpijską również z powodu dużych szans na zwycięstwo Polski - jesteśmy przekonani, że wielu rodaków będzie chciało obstawiać jej sukces.

Jeśli ktoś chciałby więc spróbować swoich sił w typowaniu wyników wspinaczki sportowej, powinien  uważnie śledzić ofertę legalnych bukmacherów. Należy pamiętać, że z powodu połączenia trzech konkurencji w jedną trudno o wskazanie jednoznacznych faworytów – typy analityków poszczególnych bukmacherów wcale nie muszą być trafne. Z drugiej strony, dla graczy może to oznaczać atrakcyjne, wysokie kursy – przy odrobinie szczęścia mogą się one przełożyć naprawdę na duże wygrane!