Adam Małysz uspokaja
Dyrektor sportowy ds. skoków w PZN Adam Małysz uważa, że sytuacja w kadrze skoczków jest dobra i kontrolowana. Maciej Kot przyznał w niedzielę, że jest sobą rozczarowany. Małysz twierdzi, że brak mu cierpliwości.
Małysz przewiduje, że lider cyklu Richard Freitag będzie miał problem z utrzymaniem formy do igrzysk w Pjongczangu. – Jest jeszcze dużo czasu i mnóstwo konkursów. Rzadko się zdarzało, żeby ktoś potrafił spisywać się rewelacyjnie tak długo – mówi.
Małysz o kondycji polskich skoczków
Konkursy w Engelbergu skończyły pierwszą część sezonu, więc można pokusić się o pierwsze wnioski. Pana zdaniem z naszymi skoczkami jest przyzwoicie, dobrze czy bardzo dobrze?
Jest dobrze. Plan długofalowy, który założyliśmy, realizujemy. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu wystrzelić rewelacyjną dyspozycją na początku i później robić wszystko, żeby ją utrzymać. Chcieliśmy raczej się rozpędzać z tygodnia na tydzień. I w zasadzie tak to wygląda. Oczywiście, są po drodze drobne problemy. Dawid Kubacki na treningach skacze rewelacyjnie, a później w zawodach czegoś mu brakuje i już tak dobrze nie jest. Za to Kamil Stoch realizuje pomysł na sezon w stu procentach, a Piotrek Żyła zaczyna łapać odpowiednie czucie. Jesteśmy na właściwej drodze. Wszystko idzie zgodnie z planem.
Plusa można postawić też przy nazwisku Stefana Huli, za to trochę problemów ma Maciej Kot.
Maciek nie skacze źle, ale jak zwykle jest niecierpliwy. Jak zawsze chciałby od razu wygrywać. A wtedy bardziej koncentruje się na wyniku, niż skoku. Trenerzy próbują go ustawić, ale on nie do końca w to wierzy. Wciąż potrafi jednak oddawać skoki-torpedy. Ciągle jeszcze czegoś szuka, ale w końcu odpali i bardzo regularnie będzie świetnie skakał.
Sport.onet.pl
