Hamilton wyjaśnia emocjonalne komunikaty radiowe podczas GP Miami: „Musicie zrozumieć, że byłem sfrustrowany”

Siedmiokrotny mistrz świata miał trudny weekend w Miami – startował dopiero z 12. miejsca. Ponadto przez długi czas rywalizował na granicy pierwszej dziesiątki z Estebanem Oconem, jadąc na twardej mieszance opon. Przełom przyniósł wirtualny samochód bezpieczeństwa w połowie wyścigu, dzięki któremu Brytyjczyk mógł zjechać do alei serwisowej, tracąc mniej czasu do rywali. Pozwoliło mu to zbliżyć się do zespołowego kolegi Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza z Williamsa, walczących o siódmą lokatę.
Po tym, jak Leclerc wyprzedził Sainza w pierwszym zakręcie, Hamilton – dysponując lepszą mieszanką opon – poczuł, że ma lepsze tempo niż jego kolega z zespołu i poprosił inżyniera Ferrari o możliwość wyprzedzenia. Zespół początkowo nakazał kierowcom utrzymanie pozycji, co spowodowało kilka zirytowanych wiadomości od Hamiltona, w tym sarkastyczny komentarz, że „możemy sobie zrobić przerwę na herbatę”, nawiązując do opieszałości decyzji.
W rozmowie z Sky Sports F1 Hamilton przyznał, że jego komentarze padły w emocjach i będą omawiane wewnątrz zespołu: „Straciłem dużo czasu za Charlesem i w tamtej chwili po prostu pomyślałem: podejmijmy szybką decyzję, nie traćmy czasu”.
Reklama
„Jestem pewien, że niektórym nie spodobały się pewne komentarze, ale musicie zrozumieć, że byłem sfrustrowany – ludzie mówią znacznie gorsze rzeczy niż ja. To było bardziej sarkastyczne niż poważne i teraz już nie jestem zdenerwowany. Porozmawiamy wewnętrznie, wyciągniemy wnioski i będziemy dalej naciskać. Nie dajmy się ponieść emocjom. Jesteśmy tu, żeby się ścigać – nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być” – dodał Brytyjczyk.
Po wyprzedzeniu Leclerca, Hamilton nie zdołał jednak się od niego oderwać – Monakijczyk utrzymywał się w zasięgu DRS, samemu skarżąc się na brudne powietrze za bolidem kolegi. Ostatecznie Brytyjczyk musiał oddać pozycję i finiszował na ósmym miejscu po kolizji z Sainzem w ostatnim zakręcie, gdy kierowca Williamsa spróbował agresywnego manewru.
„Skoro mamy problemy z pokonaniem Williamsa, to pokazuje, jak wiele jeszcze brakuje nam do odpowiedniego poziomu” – przyznał Hamilton. „Samochód jest niedostatecznie szybki, ale wiemy, gdzie tracimy, zwłaszcza od wyścigu w Chinach. Mamy jeszcze sporo pracy, żeby odblokować potencjał auta, ale nie poddamy się – będziemy dalej walczyć”.
Leclerc zakończył wyścig na siódmym miejscu – jedno oczko wyżej niż Hamilton – tracąc jednak prawie minutę do zwycięzcy, Oscara Piastriego.
„To nie jest dobre, musimy się poprawić. Jesteśmy teraz w trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że uda się ją jak najszybciej odwrócić” – podsumował Leclerc.